Reklama

Kultura

Muzyka wielkiego wyciszenia

Paweł Kos-Nowicki

Atelier Klitka/Julita Delbar

Paweł Kos-Nowicki

Czas poprzedzający śmierć i zmartwychwstanie Pana to chwila, w której nasze codzienne zabieganie i zgiełk na chwilę ustępują miejsca refleksji, a na filharmonicznych afiszach pojawiają się tytuły wpisane w nurt muzyki pasyjnej. Jeden z takich koncertów w środowy wieczór Wielkiego Tygodnia poprowadzi wybitny dyrygent Paweł Kos-Nowicki.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Piotr Iwicki: Muzyka sakralna, zwłaszcza pasyjna, to coś szczególnego. Począwszy od dzieł dawnych po współczesność, czuć ten ciężar wpisany w nuty i frazy. Też Pan to odnajduje, stojąc nad partyturą?

Paweł Kos-Nowicki: Wyjątkowość nadaje tej muzyce oczywiście tekst. Treść wymusza na kompozytorach odpowiednie dostosowanie środków wyrazowych, a na interpretatorach – głęboką analizę sensu zarówno treści, jak i muzyki. Dzięki słowu sprawa wydaje się szczególnie prosta dla wykonawców. Dylematy pojawiają się wtedy, kiedy pozornie muzyka przestaje korespondować z tekstem. Celowo używam sformułowania „pozornie”. Patrząc na niektóre fragmenty muzyki Stabat Mater Pergolesiego, trudno jest niemal uwierzyć, do jakiego tekstu została skomponowana. Można odnieść wrażenie, że jest radosna, niemal nieprzystająca do przekazu. Po dłuższym namyśle dochodzę jednak do przekonania, że nie był to „wypadek przy pracy”, a celowy zamysł. Przecież przez cierpienie i śmierć Jezusa lud może doczekać zbawienia. Taka radość przykryta tonami smutku z powodu cierpienia Matki i Syna. Oczywiście, absolutnym mistrzem był Jan Sebastian Bach, u którego retoryka dźwięków jest niespotykana. Budowany dramatyzm jego Pasji zachwyca mnie przy każdym spotkaniu.

O ile muzyka czasu Bożego Narodzenia to mnogość kompozycji, w tym cały ocean muzyki rozrywkowej, o tyle muzyka czasu Wielkiego Postu i Wielkiego Tygodnia to – przepraszam za kolokwializm – postawienie na jakość, emocjonalną głębię dogmatu śmierci i zmartwychwstania Jezusa. O tym nie da się śpiewać czy muzykować, stojąc emocjonalnie „obok”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

To prawda. Zdecydowanie łatwiej nam świętować radosne Boże Narodzenie. Utwory tego okresu są też niewątpliwie łatwiejsze w odbiorze i mniej skomplikowane dla nas, interpretatorów. Weźmy jako przykład kantatę Christen, aetzet diesen Tag, skomponowaną przez lipskiego kantora na pierwszy dzień Bożego Narodzenia. Oprócz smyczków rozbrzmiewają w niej 3 oboje i aż 4 trąbki! Radość bije z niemal każdego taktu. Dziełem, które łączy oba święta, jest oczywiście pomnikowy Mesjasz Jerzego Fryderyka Haendla. W dziele tym mamy wszelkie możliwe nastroje towarzyszące chrześcijanom podczas przeżywania najważniejszych momentów roku liturgicznego. Radość Zwiastowania i Narodzenia, cierpienie Męki Pańskiej, euforię po Zmartwychwstaniu i nadzieję na zbawienie. To, co powoduje „dyskomfort” w odbiorze pięknych dzieł pasyjnych, to oczywiście wszechobecne zwroty retoryki muzycznej, kluczy do duszy odbiorców, niegdyś doskonale rozumianych przez obytych słuchaczy. Dzisiaj dzięki nurtowi HIP (wykonawstwa historycznie poinformowanego w myśl zasad obowiązujących w czasach, gdy powstawało dzieło) powróciła troska o ich właściwe odczytanie.

Jest Pan wielkim orędownikiem edukacji i współpracy z młodymi muzykami. W Pana prywatnej orkiestrze Warsaw Camerata widać młode twarze ponadprzeciętnych wirtuozów. Daje Pan szansę zaistnienia w muzycznym krwiobiegu tym, którzy na profesjonalną scenę weszli nie tak dawno...

Widać również twarze bardzo doświadczone. Uwielbiam mieszankę doświadczenia i młodości. Uczymy się od siebie nawzajem. Oczywiście, wirtuozeria nie zawsze jest najważniejsza, ale bezsprzecznie pomaga w osiąganiu celów muzycznych. Młodzi muzycy są jak gąbka: chłoną w niezwykłym tempie. Paradoksalnie, mając mniejszy bagaż doświadczeń, bywają też bardziej otwarci na inne spojrzenie na muzykę. Niejednokrotnie mają za sobą edukację poza granicami Polski, co również kształtuje ich podejście do pracy i muzyki.

Reklama

Jak ocenia Pan kondycję polskich muzyków, zwłaszcza młodych? Ich perspektywy, determinację?

Strasznie trudno jest dobrze odpowiedzieć na tak postawione pytanie. Nie znam wszystkich! Myślę, że mamy bardzo wielu zdolnych młodych ludzi, którzy wiedzą, czego chcą, i mniej więcej mają wytyczoną drogę do osiągnięcia sukcesu. Znam również takich, którzy radzą sobie zdecydowanie słabiej, ale nie widzę nikogo, kto miałby odwagę zasugerować im poszukiwanie innej drogi – czy to muzycznej, czy życiowej. Kilkanaście lat nauki i nadziei trudno przekreślić jednym ruchem. Czasami też dłuższa droga do tzw. kariery, niekoniecznie usłana różami, daje zdecydowanie więcej satysfakcji i jej owoce są trwalsze. Wydaje mi się, że najbardziej brakuje im prawdziwych i szczerych mentorów, którzy mogliby pokazać im inne drogi dojścia do punktu docelowego, czasami trudniejsze bądź bardziej kręte. Ja miałem takie szczęście.

Zasiada Pan w wielu gronach eksperckich i doradczych. Czy w Pana mniemaniu sposób edukowania młodych muzyków jest komplementarny z wymogami czasu? Czy jesteśmy konkurencyjni?

Jest coraz lepiej, ale mamy jeszcze bardzo dużo do zrobienia. Zwróćmy uwagę, że niemal każdy młody muzyk marzy o edukacji na Zachodzie – to, niestety, coś musi znaczyć. Pocieszające jest to, że większość z nich wraca i walczy o nową jakość w polskim życiu muzycznym. W moim odczuciu największą bolączką jest kształcenie kadr edukatorów. Celowo unikam słowa „nauczyciel”. Edukacja, zwłaszcza nieformalna, jest idealnym sposobem znalezienia swojego miejsca w życiu. A co najważniejsze, wcale nie przekreśla szans na udane życie artystyczne. W moim zespole mam kilku takich muzyków, którzy potrafią doskonale nawiązać kontakt przez muzyczną zabawę zarówno z dziećmi, jak i z dorosłymi. W profesjonalnych szkołach muzycznych jest tylko niewielki procent dzieciaków, cała reszta jest niemal pozbawiona kontaktu z muzyką. Jeszcze całkiem niedawno prowadziłem koncerty dla rodzin z dziećmi. Wielokrotnie w zadaniach muzycznych dzieciaki były lepsze od swoich rodziców. Co ciekawe, ci ostatni przychodzili do mnie i mówili, jak bardzo teraz żałują, że nie mieli prawdziwych zajęć muzycznych, kiedy byli dziećmi. Wiedzą, że system pozbawił ich czegoś wyjątkowego. Tego, niestety, już nigdy nie odzyskają.

Mamy szczególny czas, wiele ograniczeń. Jak Pan, dla którego scena to środowisko naturalne, to znosi?

Mija rok od pierwszego lockdownu. Ten okres to sinusoida nastrojów, od zwątpienia po euforię. Ta ostatnia, oczywiście, pojawiła się w lecie 2020 r., kiedy odblokowano najpierw plenery, a potem koncerty w pomieszczeniach. Najgorsza jest niemożność zaplanowania czegokolwiek długoterminowo. Cóż, takie mamy warunki... Wierzę, że wyjdziemy z tego mocniejsi. Właśnie wróciłem z Rzeszowa, gdzie dla publiczności zagraliśmy Stabat Mater Pergolesiego. Podczas pobytu na Podkarpaciu dowiedziałem się o zamknięciu województwa lubuskiego, co tym samym odrobinę zmieniło moje plany, bo właśnie w Zielonej Górze razem z pianistą Pawłem Kowalskim mieliśmy dać kolejny koncert. Któż z nas jednak nie przeżywa podobnych historii! Miejmy nadzieję, że wkrótce wrócimy choć do namiastki normalności. Właśnie powrotu do normalności i dużo zdrowia w ten przedświąteczny czas życzę wszystkim Czytelnikom Niedzieli.

Paweł Kos-Nowicki
ceniony interpretator muzyki oratoryjnej oraz dzieł klasycznych, ekspert w dziedzinie kultury i edukacji muzycznej

Koncert pasyjny
Bazylika Świętego Krzyża w Warszawie
31 marca (środa) godz. 20
Stabat Mater Giovanniego Battisty Pergolesiego w wykonaniu Polskiej Orkiestry Sinfonia Iuventus oraz solistek: Iwony Lubowicz i Anety Łukaszewicz, dyryguje Paweł Kos-Nowicki.
Koncert będzie transmitowany on-line na kanale YouTube orkiestry.

Podziel się:

Oceń:

+1 0
2021-03-23 19:41

[ TEMATY ]

Wybrane dla Ciebie

Muzyczna refleksja na Wielki Post

Metropolita krakowski podziękował członkom chóru i orkiestry symfonicznej za wykonanie „pieśni nowej”

Anna Bandura/Niedziela

Metropolita krakowski podziękował członkom chóru i orkiestry symfonicznej za wykonanie „pieśni nowej”

Koncert pasyjny Ecce Filius Tuus odbył się w niedzielę w sanktuarium św. Jana Pawła II Wielkiego na Białych Morzach.

Więcej ...

Ponad 50 tysięcy widzów w polskich kinach na pokazach 4. sezonu "The Chosen"

2024-03-28 11:39

Materiały promocyjne/thechosen.pl

Serial o Jezusie z kolejnym sukcesem. W polskich kinach 4. sezon zebrał ponad 50 000 widzów, a licznik wciąż rośnie. Kolejne odcinki serialu, co stało się całkowitym fenomenem w branży filmowej, wciąż wyświetlane są w kinach.

Więcej ...

Kard. Ryś: zawsze możesz spełnić czyn miłości! | Wielki Czwartek

2024-03-28 20:30

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

Triduum Paschalne - trzy najważniejsze dni w roku

Triduum Paschalne - trzy najważniejsze dni w roku

Przerażające dane: 1937 osób między 15. a 17. rokiem...

Wiadomości

Przerażające dane: 1937 osób między 15. a 17. rokiem...

Tajemnica Wielkiego Czwartku wciąga nas w przepastną...

Wiara

Tajemnica Wielkiego Czwartku wciąga nas w przepastną...

Tak, proszę, Jezu Chryste, obmyj mnie

Wiara

Tak, proszę, Jezu Chryste, obmyj mnie

Bratanek Józefa Ulmy o wujku: miał głęboką wiarę,...

Kościół

Bratanek Józefa Ulmy o wujku: miał głęboką wiarę,...

Jak przeżywać Wielki Tydzień?

Wiara

Jak przeżywać Wielki Tydzień?

Przewodniczący KEP: rozpoczynamy dziewięcioletnią...

Kościół

Przewodniczący KEP: rozpoczynamy dziewięcioletnią...

Abp Galbas: Mówienie, że diecezja sosnowiecka jest...

Kościół

Abp Galbas: Mówienie, że diecezja sosnowiecka jest...

W internecie pojawiło się nieznane dotąd nagranie...

Kościół

W internecie pojawiło się nieznane dotąd nagranie...