Reklama

Abdykacja

Benedykt XVI - pontyfikat chrystologiczny

Grzegorz Gałązka

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Osobista przyjaźń człowieka z Jezusem stanowi kluczowy temat nauczania Benedykta XVI. Stanowi odzwierciedlenie jego trwających wiele dziesiątków lat badań Nowego Testamentu i zorientowania na niemiecką teologię kerygmatyczną. Papież podkreśla nieustannie, że zasadniczą osnową wiary jest spotkanie z osobą Jezusa i miłością Boga do człowieka.

Wyraz temu dał m.in. w encyklice „Deus caritas est”, którą rozpoczyna konkluzja: „Uwierzyliśmy miłości Boga – tak chrześcijanin może wyrazić podstawową opcję swojego życia”. Wiara chrześcijańska – mówi dalej Benedykt XVI – uznając miłość jako główną swoją zasadę, przyjęła to, co stanowiło istotę wiary Izraela, a równocześnie nadała temu nową głębię i zasięg. Dla Papieża spośród ludzkich słów „miłość” jest słowem najważniejszym. Z faktu, że „Bóg pierwszy nas umiłował”, Benedykt XVI wyciąga wniosek, że „miłość nie jest już przykazaniem, ale odpowiedzią na dar miłości, z jaką Bóg do nas przychodzi”. Motywem podjęcia przesłania miłości jako tematu swojej pierwszej encykliki był dla Papieża fakt łączenia niekiedy imienia Bożego z zemstą, czy nawet obowiązkiem nienawiści i przemocy.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Miłość Boga wobec człowieka niesie za sobą pytania: kim jest Bóg i kim my jesteśmy. O ile w „Deus caritas est” Papież postawił fundamentalne pytanie o Boga, co zostało zauważone w innych Kościołach chrześcijańskich, o tyle odwiedzając 28 maja 2006 r. były obóz koncentracyjny w Auschwitz, poszedł jeszcze dalej i ośmielił się zapytać: „Gdzie był Bóg w tamtych dniach? Dlaczego milczał? Jak mógł pozwolić na tak wielkie zniszczenie, na ten tryumf zła?”.

Różne oblicza miłości

Encyklikę „Deus caritas est” komentowano z zachwytem, także w mediach laickich („żaden papież nie mówił tak – o ile w ogóle mówił – o miłości erotycznej”). Benedykt XVI polemizuje tam z Fryderykiem Nietzsche twierdzącym, jakoby chrześcijaństwo dało erosowi do picia truciznę, a chociaż z jej powodu nie umarł, przerodził się w wadę.

Reklama

Zarzut ten można też sformułować pytaniem: czy Kościół swymi przykazaniami i zakazami nie czyni gorzkim tego, co w życiu jest najpiękniejsze? Benedykt XVI zaprzecza – przeciwny jest tezie, że chrześcijaństwo zniszczyło eros, jednak, jego zdaniem, potrzebuje on „dyscypliny, oczyszczenia, aby dać człowiekowi nie chwilową przyjemność, ale pewien przedsmak szczytu istnienia, tej szczęśliwości, do której dąży całe nasze istnienie”.

Pisze: „W rzeczywistości eros i agape – miłość wstępująca i miłość zstępująca – nie dają się nigdy całkowicie oddzielić jedna od drugiej. Im bardziej obydwie, niewątpliwie w różnych wymiarach, znajdują właściwą jedność w jedynej rzeczywistości miłości, tym bardziej spełnia się prawdziwa natura miłości w ogóle. Także jeżeli eros początkowo jest przede wszystkim pożądający, wstępujący – fascynacja ze względu na wielką obietnicę szczęścia – w zbliżeniu się potem do drugiej osoby będzie stawiał coraz mniej pytań o siebie samego, będzie coraz bardziej szukał szczęścia drugiej osoby, będzie się o nią coraz bardziej troszczył, będzie się poświęcał i pragnął «być dla» niej. W ten sposób włącza się w niego moment agape; w przeciwnym razie eros upada i traci swoją własną naturę”.

Encyklika „Deus caritas est” okazała się bestsellerem w kilku krajach. We Włoszech w ciągu roku sprzedano półtora miliona egzemplarzy.

Znakomitym dopełnieniem tej encykliki jest ostatnie orędzie Benedykta XVI na Wielki Post 2013 r., w którym papież jeszcze wyraźniej mówi o związku wiary i miłości, akcentując, że tych cnót nie możemy nigdy rozdzielać czy sobie przeciwstawiać. W orędziu czytamy: „Obydwie te cnoty teologalne są ze sobą ściśle związane, i błędem byłoby upatrywanie między nimi sprzeczności lub dialektyki. Z jednej strony bowiem ograniczeniem jest postawa, która kładzie tak silny akcent na pierwszeństwo i decydującą rolę wiary, że nie docenia – i niemal je lekceważy – konkretnych uczynków miłości, sprowadzając ją do ogólnikowego humanitaryzmu. Z drugiej jednak, ograniczeniem jest utrzymywanie przesadnej wyższości miłości i jej działania, i myślenie, że uczynki zastępują wiarę. Dla zachowania zdrowego życia duchowego trzeba wystrzegać się zarówno fideizmu, jak i moralizującego aktywizmu”.

Reklama

Benedykt XVI myślał o napisaniu encykliki poświęconej wierze, choć planu tego nie udało mu się zrealizować. Można mieć nadzieję, że swoje przemyślenia przekaże w formie książki, która, choć nie będzie już miała waloru dokumentu nauczania oficjalnego Kościoła, stanie się jego „duchowym testamentem”.

Gdy nie ma Boga, nie ma nadziei

Dopełnieniem encykliki o miłości jest analogicznej rangi dokument o nadziei. W encyklice „Spe salvi” (W nadziei zbawieni) Papież ukazuje nadzieję w kontekście zbawienia. „Odkupienie zostało nam ofiarowane w tym sensie, że została nam dana nadzieja, nadzieja niezawodna, mocą której możemy stawić czoła naszej teraźniejszości” – czytamy we wstępie do dokumentu. „Jednym z głównych źródeł współczesnego kryzysu wiary – konstatuje Papież – jest właśnie utrata tej perspektywy, jaką człowiekowi daje chrześcijańska nadzieja”.

Na tę encyklikę Benedykta XVI – ukazującą na nowo człowiekowi źródła nadziei – można spojrzeć także jako na element dyskursu, jaki papież prowadził od początku pontyfikatu ze współczesnym człowiekiem, zagubionym i poszukującym, spragnionym sensu, który umyka jego oczom. Rozumiejąc dylematy i rozterki dzisiejszego człowieka Benedykt XVI przyznaje, że potrzebujemy małych i większych nadziei, które dzień po dniu podtrzymują nas w drodze. Jednak bez wielkiej nadziei, która musi przewyższać pozostałe, są one niewystarczające. „Tą wielką nadzieją może być jedynie Bóg, który obejmuje wszechświat, i który może nam zaproponować i dać to, czego sami nie możemy osiągnąć” – dowodzi Papież. – „Kto nie zna Boga, chociaż miałby wielorakie nadzieje, w głębi nie ma nadziei, która podtrzymuje całe życie”.

Reklama

Papież określa wiarę jako substancję nadziei. Najpewniejszą drogą, która pomaga człowiekowi odnaleźć najgłębsze źródła nadziei jest miłość. Według Papieża, „prawdziwą, wielką nadzieją człowieka, która przetrwa wszelkie zawody, może być tylko Bóg – Bóg, który nas umiłował i wciąż nas miłuje «aż do końca», do ostatecznego «wykonało się!»”.

Benedykt XVI powracając do korzeni chrześcijaństwa ukazuje, jak wielką rewolucją było w ówczesnym świecie świadectwo nadziei, jakie niosło chrześcijaństwo. Poddaje krytyce prądy nowożytne próbujące eschatologiczną nadzieję zastępować wiarą w postęp, w tym myśl Karola Marksa, który definiował „zbawienie” w kategoriach czysto politycznych. Te wszystkie meandry historii myśli europejskiej – wedle Benedykta XVI – spowodowały, że dziś na nowo stajemy wobec pytania, w czym możemy pokładać nadzieję. „Konieczna jest zatem – stwierdza dobitnie Papież – autokrytyka czasów nowożytnych w dialogu z chrześcijaństwem i jego koncepcją nadziei”.

„Bóg jest fundamentem nadziei – nie jakikolwiek bóg, ale ten Bóg, który ma ludzkie oblicze i umiłował nas aż do końca: każdą jednostkę i ludzkość w całości. Jego Królestwo to nie wyimaginowane zaświaty, umiejscowione w przyszłości, która nigdy nie nadejdzie; Jego Królestwo jest obecne tam, gdzie On jest kochany i dokąd Jego miłość dociera. Tylko Jego miłość daje nam możliwość trwania w umiarkowaniu, dzień po dniu, nie tracąc zapału nadziei w świecie, który ze swej natury jest niedoskonały. Równocześnie Jego miłość jest dla nas gwarancją, że istnieje to, co jedynie mgliście przeczuwamy, a czego, mimo wszystko wewnętrznie oczekujemy: życie, które prawdziwie jest życiem” – twierdzi Benedykt XVI.

Podziel się:

Oceń:

2013-02-25 12:09

[ TEMATY ]

Wybrane dla Ciebie

Papież prosi o wielkopiątkową pomoc dla Ziemi Świętej

PAP/ANSA/CLAUDIO PERI

Papież Franciszek apeluje o wsparcie dla chrześcijan w Ziemi Świętej. Jak co roku w Wielki Piątek będą zbierane na ten cel ofiary we wszystkich katolickich kościołach na świecie. W wystosowanym z tej okazji liście prefekt Dykasterii dla Kościołów Wschodnich przypomina o trzęsieniu ziemi, które dotknęło w tym roku Bliski Wschód. Chrześcijanie, którzy już wcześniej z powodu wojny nosili się z myślą o wyjeździe, teraz musieli niejednokrotnie opuścić swoje domy, ponieważ zostały one uszkodzone.

Więcej ...

10. rocznica kanonizacji Jana Pawła II

2024-04-27 07:11

© Wydawnictwo Biały Kruk/Adam Bujak

W sobotę przypada 10. rocznica kanonizacji Jana Pawła II, który został wyniesiony na ołtarze wraz z innym papieżem Janem XXIII. Była to bezprecedensowa uroczystość w Watykanie, nazwana „Mszą czterech papieży”, ponieważ przewodniczył jej papież Franciszek w obecności swego emerytowanego poprzednika Benedykta XVI.

Więcej ...

10. rocznica kanonizacji Jana Pawła II

2024-04-27 07:11

© Wydawnictwo Biały Kruk/Adam Bujak

W sobotę przypada 10. rocznica kanonizacji Jana Pawła II, który został wyniesiony na ołtarze wraz z innym papieżem Janem XXIII. Była to bezprecedensowa uroczystość w Watykanie, nazwana „Mszą czterech papieży”, ponieważ przewodniczył jej papież Franciszek w obecności swego emerytowanego poprzednika Benedykta XVI.

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

Oświadczenie diecezji warszawsko-praskiej ws. księdza...

Kościół

Oświadczenie diecezji warszawsko-praskiej ws. księdza...

Watykan: Msza św. w 10. rocznicę kanonizacji Jana Pawła...

Kościół

Watykan: Msza św. w 10. rocznicę kanonizacji Jana Pawła...

Matka Boża Dobrej Rady

Wiara

Matka Boża Dobrej Rady

Prośmy Pana Boga, aby pomnażał naszą wiarę

Wiara

Prośmy Pana Boga, aby pomnażał naszą wiarę

Maryjo ratuj! Ogólnopolskie spotkanie Wojowników Maryi w...

Kościół

Maryjo ratuj! Ogólnopolskie spotkanie Wojowników Maryi w...

Sosnowiec: bp Artur Ważny – nowym biskupem sosnowieckim

Kościół

Sosnowiec: bp Artur Ważny – nowym biskupem sosnowieckim

Popatrzcie, jaką miłością obdarzył nas Ojciec

Kościół

Popatrzcie, jaką miłością obdarzył nas Ojciec

Legenda św. Jerzego

Święci i błogosławieni

Legenda św. Jerzego

Była aktorką porno - teraz robi różańce!

Kościół

Była aktorką porno - teraz robi różańce!