Mszy św. w sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Świebodzinie przewodniczył bp Tadeusz Lityński. Wcześniej diakoni z seminarium w Paradyżu poprowadzili nabożeństwo Drogi Krzyżowej, wynagradzające grzechy tych, którzy dopuścili się przestępstw wobec małoletnich. - Dzisiaj, realizując wolę Konferencji Episkopatu Polski, w Kościele polskim modlimy się za tych, którzy doświadczyli szczególnego przykrego, bolesnego, tragicznego doświadczenia cierpienia wykorzystania; wykorzystania zaufania i bolesnego doświadczenia od tych osób, które winny dać dobro i realizować miłość Chrystusa, ale tknięte również słabością i grzechem dały cierpienie - mówił pasterz diecezji. - Dzisiaj modlimy się za ofiary, za dzieci i młodzież, wykorzystane przez osoby życia konsekrowanego czy duchownych. Nawet pojedynczy przypadek jest wielką raną, jest wielkim cierpieniem, jest wielkim bólem. I dzisiaj chcemy wynagrodzić Panu Bogu, ale naszą modlitwą otoczyć również ofiary i wspierać, aby miłosierdzie Boże ogarnęło wszystkich tych, którzy doznali cierpienia, ale również, aby spowodowało, aby ci, którzy dopuścili się tych czynów, przeszli proces nawrócenia, uzdrowienia - kontynuował ksiądz biskup.

Podczas Mszy św. homilię wygłosił delegat biskupa ds. ochrony dzieci i młodzieży ks. dr Dariusz Mazurkiewicz, zwracając uwagę, że problem wykorzystywania nieletnich istnieje i dotyka wspólnoty Kościoła. - Dzisiaj niestety jest tak, że prawie każdego dnia, otwierając różne internetowe strony, gazety, słyszymy doniesienia o tego typu przestępstwach. I to nie zawsze dokonanych teraz, często wiele lat temu, ale dopiero teraz wychodzą na światło dzienne. I możemy się denerwować, mówić że to może przesada. Ale lepszym sposobem reakcji jest rachunek sumienia - czy my jako wspólnota Kościoła zrobiliśmy wszystko, by do tego nie doszło? - pytał delegat biskupa.

Ks. Mazurkiewicz w homilii odniósł się do listu papieża Benedykta XVI, który wobec podobnych nadużyć skierował do wspólnoty Kościoła w Irlandii, wskazując przyczyny tego typu przestępstw ze strony duchownych w Kościele. Papież wskazał cztery przyczyny tego typu nadużyć: niewłaściwe procedury stosowane przy określaniu, czy kandydaci do kapłaństwa i do życia zakonnego spełniają konieczne do tego warunki; niewystarczającą formację ludzką, moralną, intelektualną i duchową w seminariach i nowicjatach; tendencję w społeczeństwie do przychylniejszego traktowania duchowieństwa oraz źle pojmowaną troskę o dobre imię Kościoła i o to, by unikać skandali. - Wobec tego typu zarzutów nie sposób nie zrobić sobie dzisiaj rachunku sumienia: jak wyglądało to w Kościele w Polsce? Jak wyglądało to w naszej diecezji, w naszych parafiach? Staramy się, by formacja przyszłych kapłanów była jak najlepsza; by dopuszczać ludzi powołanych, godnych, których zadaniem jest świętość. Ale być może wiele razy przychylniejszym okiem patrzeliśmy na duchownych, być może wiele razy zależało nam bardziej na tzw. dobrym imieniu Kościoła niż na ofiarach, tych którzy doznali skrzywdzenia - mówił ks. dr Mazurkiewicz.

- Cierpienie ofiar widziałem na własne oczy. Widziałem twarze dzisiaj ludzi już dorosłych, którzy mimo upływu lat dalej niosą w sobie cierpienie, doświadczenie krzywdy, czasami tak dalekie, że zdecydowali się porzucić wspólnotę Kościoła. Za to musimy dzisiaj Pana Boga przeprosić - kontynuował ks. Dariusz. - Dzisiaj chcemy stanąć przed Bogiem i powiedzieć, że również wśród naszych braci byli tacy, którzy skrzywdzili dzieci i młodzież. Chcemy powiedzieć, że nie zawsze wierzyliśmy ofiarom, nie zawsze reakcje przełożonych w Kościele były właściwe. Stając razem do modlitwy wynagradzającej uczymy się prawdy o wspólnocie Kościoła. Módlmy się, więc słowami papieża Franciszka, które wypowiedział na zakończenie spotkania biskupów w Watykanie: "Panie, uwolnij nas od pokusy ocalenia samych siebie, naszej reputacji; pomóż nam wziąć na siebie ciężar winy i szukać wspólnie pokornych i konkretnych odpowiedzi w łączności z całym Ludem Bożym". Dopiero wtedy Kościół będzie miejscem prawdziwego nawrócenia, nawrócenia nas wszystkich; dopiero wtedy Kościół będzie mógł na nowo zajaśnieć swoim pięknem;dopiero wtedy odzyskamy zaufanie świata, jeżeli odważnie staniemy w prawdzie, powiemy o tym co było złe, nawrócimy się tak jak tego żądał od nas Bóg. Dopiero wtedy Kościół spełni swoje zadanie, które polecił mu Jezus - zakończył ks. Mazurkiewicz.