Reklama

Kościół

Kościół nie uprawia polityki

Ks. Paweł Rytel-Andrianik

BP KEP

Ks. Paweł Rytel-Andrianik

Kościół zdecydowanie dystansuje się od bezpośredniego udziału w polityce, formułuje także kategoryczne "nie" dla uprawiania polityki przez duchownych, nawet jeśli niektórzy z nich niestety tej zasady nie przestrzegają. Kościół pozostawia sobie natomiast prawo do etycznej oceny polityki, apelując przy tym o czynne zaangażowanie w życie publiczne katolików świeckich.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Zgodnie z prawem kościelnym ambona jest miejscem głoszenia Ewangelii i przekazywania nauczania Kościoła katolickiego. Wykorzystywanie jej do innych celów jest nadużyciem – przypomniał niedawno rzecznik Konferencji Episkopatu Polski ks. Paweł Rytel-Andrianik.

Owe "inne cele" należało rozumieć przede wszystkim jako polityczno-partyjne. Oświadczenie rzecznika KEP można było potraktować jako reakcję na informację o wystąpieniu jednego z polityków przy kościelnej ambonie z okazji parafialnych dożynek. Rzecznik Episkopatu zaznaczył kilka dni potem, że ambona nie jest miejscem wymiany poglądów politycznych, czyli swego rodzaju "Areopagiem", co zresztą tak zostało określone w oświadczeniu.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Przypomnijmy, że zgodnie ze swoim nauczaniem odzwierciedlonym w wielu dokumentach, Kościół zdecydowanie dystansuje się od bezpośredniego udziału w polityce. Formułuje także kategoryczne "nie" dla uprawiania polityki przez duchownych, choć ci coraz częściej, nierzadko zachęceni naturą mediów społecznościowych, niestety tej zasady nie przestrzegają. Natomiast jako autorytet w sferze moralnej Kościół pozostawia sobie prawo do etycznej oceny polityki i działań polityków, apelując przy tym o czynne zaangażowanie w życie publiczne, w tym i polityczne katolików świeckich.

Kościół mówi metapolitycznie

W homilii wygłoszonej 11 listopada ub. roku z okazji 100. rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski abp Stanisław Gądecki wyjaśnił wyraźnie, a raczej po prostu przypomniał, że „Kościół ma obowiązek przemawiać z pozycji metapolitycznych, przypominając o normach, zasadach i wartościach etycznych, jakimi powinien kierować się rząd podejmując decyzje w tej dziedzinie”.

Wielokrotnie mówił o tym Jan Paweł II, który zwracał uwagę, że Kościół powinien pełnić rolę „sumienia demokracji”. W przemówieniu do polskiego Parlamentu z 11 czerwca 1999 r. podkreślał konieczność istnienia określonych aksjologicznych fundamentów systemu demokratycznego, ostrzegając, że demokracja pozbawiona jasnego systemu wartości, z łatwością może się przekształcić w taką czy inną formę totalitaryzmu.

Reklama

W ślad za nauczaniem Soboru Watykańskiego II Kościół wycofał się z bezpośredniego udziału w życiu politycznym, choć w poprzednich epokach rola ta była wyraźna. W systemie demokratycznym Kościół rezerwuje sobie natomiast rolę „metapolityczną” - jako nauczyciel uniwersalnych zasad etyczno-moralnych, odnoszących się także do publicznego czy politycznego wymiaru życia.

Uniwersalizm nauczania

Dlatego obecnie hierarchia Kościoła i duchowieństwo katolickie nie angażuje się w bezpośrednią działalność polityczną. Duchowni w trosce o uniwersalizm misji Kościoła – choć gwarantują im to prawa obywatelskie - nie kandydują do władz świeckich i nie piastują urzędów państwowych czy samorządowych. Kościół nie tworzy też partii wyznaniowych - a rolę tę pozostawia świeckim, zgodnie z ich sumieniem. Dlatego tak wiele Kościół mówi o potrzebie prawego i dobrze uformowanego sumienia, jakim cechować się winni katolicy angażujący się w działalność publiczną.

Znalazło to również odzwierciedlenie we wspomnianej już homilii przewodniczącego Episkopatu, który podkreślał, że ważnym zadaniem na dziś jest „odnowa naszych sumień”. W odwołaniu do soborowej konstytucji „Gaudium et spes” wyjaśnił: „Prawdziwa odnowa człowieka i społeczeństwa dokonuje się zawsze za sprawą odnowy sumień. Sama zmiana struktur społecznych, ekonomicznych i politycznych — choć ważna — może się jednak okazać niewykorzystaną szansą, jeśli nie stoją za nią ludzie sumienia. Oni przecież przyczyniają się do tego, że całokształt życia społecznego formowany jest ostatecznie według reguł tego prawa, którego człowiek sam sobie nie nakłada, ale je odkrywa «w głębi sumienia jako głos, któremu winien być posłuszny» (por. Gaudium et spes, 16). Ten głos to wewnętrzne prawo wolności, które ją ukierunkowuje na dobro i ostrzega przed czynieniem zła”.

Reklama

Katolik w polityce

W wystąpieniu do Bundestagu 22 września 2011 r. papież Benedykt XVI podkreślił, że ostatecznym kryterium i motywacją pracy polityka nie powinien być sukces czy tym bardziej korzyści materialne. Aktywność polityczna powinna być natomiast zaangażowaniem na rzecz sprawiedliwości i tworzeniem warunków pokojowego współżycia obywateli.

Bp Piotr Jarecki, w opublikowanym w serwisie KAI artykule „Polityka w służbie dobra wspólnego”, nawiązując do encykliki „Caritas in veritate” Benedykta XVI zaznaczył, że każdy katolik obecny w życiu publicznym powinien zapoznać się z nauczaniem społecznym Kościoła. Nie powinien czekać tylko na głos biskupów i narzekać, że nie zajmują stanowiska w sprawach społecznych. Obowiązuje to szczególnie katolika aktywnego w życiu politycznym. Polityka uprawiana w stylu chrześcijańskim stanie się wtedy dla niego drogą do świętości. Świecką, polityczną drogą realizacji podstawowego życiowego powołania.

Do bieżącej polityki Kościół - zgodnie ze swoją nauką - nie miesza się zatem, choć rezerwuje sobie prawo do refleksji na temat etycznych i moralnych kryteriów uprawiania polityki. Nota doktrynalna Kongregacji Nauki Wiary opublikowana w 2002 r. podkreśla, że choć prawem i obowiązkiem Kościoła jest wyrażanie moralnych ocen rzeczywistości doczesnej, to nie jest jego zadaniem formułowanie czy propagowanie konkretnych rozwiązań politycznych.

Pochodną tego swego rodzaju stereotypu o „mieszaniu się Kościoła do polityki” jest opinia, że zarówno biskupi, jak i księża nie stronią od agitacji przedwyborczej. Przekonanie to obalają badania socjologiczne. W świetle badań CBOS przeprowadzonych bezpośrednio po kampanii wyborczej z listopada 2011 ankietowani uczestniczący w nabożeństwach w 91 proc. stwierdzili, że odprawiający je duchowni nie sugerowali na kogo oddać głos. Jedynie 5 proc. uznało, że w kazaniach dochodziło „kilkakrotnie” do agitacji. Co ciekawe, agitację wyborczą ze strony księży dostrzegło 60 proc. osób o poglądach lewicowych i niepraktykujących religijnie, a więc tych, które nie chodzą do kościoła.

Reklama

Przedwyborcze apele

Regułą jest, iż Kościół przed wyborami po pierwsze przypomina o odpowiedzialności obywatelskiej wyrażającej się w głosowaniu, a po drugie apeluje do sumień o oddanie głosu na kandydatów, którzy służą określonym wartościom. Do tego Kościół ma pełne prawo.

Przykład? Podczas kampanii prezydenckiej z 2010 r. polscy biskupi w komunikacie ze swych obrad na dwa tygodnie przed wyborami napisali tylko jedno lakoniczne zdanie na ten temat: „w związku z wyborami prezydenckimi pasterze Kościoła przypominają o odpowiedzialności za Polskę, która powinna się wyrazić m.in. przez udział w wyborach”. Ani słowa więcej. Postawa ta była nawet bardziej powściągliwa od stanowisk wyrażanych w podobnych sytuacjach przez inne konferencje biskupie w Europie.

Faktem jest, że hierarchowie mają swoje poglądy polityczne i dają im wyraz przy urnie wyborczej, do czego przecież mają prawo jak każdy obywatel, ale polski Episkopat robi wiele, aby nie być kojarzony z żadną ze stron politycznego sporu. Gdyby bowiem Kościół utożsamił się z jakąś konkretną partią polityczną, byłoby to niebezpieczne dla niego samego. Oznaczałoby złamanie wspomnianej zasady "uniwersalizmu nauczania", które musi być kierowane do wszystkich ponad istniejącymi podziałami, ze świadomością różnorodnych partyjnych preferencji wśród wiernych.

Podziel się:

Oceń:

2019-08-26 14:45

[ TEMATY ]

Wybrane dla Ciebie

Dlaczego tę niedzielę porównuje do „drugiego chrztu”?

episkopat.pl

Więcej ...

„Ecce Homo” brata Alberta to coś więcej niż obraz

Adam Chmielowski, „Ecce Homo” (fragment obrazu)

Graziako

Adam Chmielowski, „Ecce Homo” (fragment obrazu)

„Ecce Homo”. To nie jest zwykły obraz, bo też nie malował go zwykły artysta. Medytacja nad „Ecce Homo” nie jest przeżyciem przede wszystkim estetycznym, jakie nam zwykle towarzyszy, kiedy spotykamy się ze sztuką. Ten obraz nie został namalowany po to, żeby cieszyć oczy. Można powiedzieć nawet mocniej – nie został namalowany po to, żeby zdobić kościół.

Więcej ...

Diecezja Sandomierska: każdy z księży podejmie post o chlebie i wodzie w intencji własnej świętości

2024-06-17 13:37

Bożena Sztajner/Niedziela

W Kurii Diecezjalnej w Sandomierzu pod przewodnictwem Biskupa Ordynariusza Krzysztofa Nitkiewicza odbyło się posiedzenie Rady Kapłańskiej. Obecny był także biskup pomocniczy senior Edward Frankowski oraz wikariusz generalny ks. Rafał Kułaga.

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

Ulicami Warszawy przeszedł XIX Marsz dla Życia i Rodziny

Kościół

Ulicami Warszawy przeszedł XIX Marsz dla Życia i Rodziny

Mamy obowiązek kochać swoją ojczyznę

Wiara

Mamy obowiązek kochać swoją ojczyznę

Dobry jak chleb – św. Brat Albert Chmielowski

Niedziela Podlaska

Dobry jak chleb – św. Brat Albert Chmielowski

Nowy Sącz: Pożar zabytkowego kościoła p.w. Św. Heleny

Kościół

Nowy Sącz: Pożar zabytkowego kościoła p.w. Św. Heleny

Anita Włodarczyk zdobyła srebrny medal w rzucie młotem w...

Sport

Anita Włodarczyk zdobyła srebrny medal w rzucie młotem w...

Dzierżoniów. Pogrzeb Marii Chlipały - matki...

Niedziela Świdnicka

Dzierżoniów. Pogrzeb Marii Chlipały - matki...

Jednoosobowe biuro rzeczy znalezionych

Wiara

Jednoosobowe biuro rzeczy znalezionych

12 czerwca: Rocznica objawień w Akicie. Uzdrowienia,...

Wiara

12 czerwca: Rocznica objawień w Akicie. Uzdrowienia,...

Rozważania na niedzielę: Lekarz odpuszczał grzechy

Wiara

Rozważania na niedzielę: Lekarz odpuszczał grzechy