Środa, 10 grudnia.
11. dzień - „Odpoczynek dla zmęczonych serc”
Słowo dnia: „Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście” (Mt 11, 28).
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Refleksja: Zmęczenie nie jest dowodem słabej wiary, ale miejscem, w którym Jezus szczególnie na nas czeka. On nie obiecuje życia bez jarzma, tylko jarzmo „dopasowane do barków” i niesione razem. Jego łagodność nie jest słabością – jest siłą serca, które nie rani.
Modlitwa: Jezu cichy i pokornego serca, przychodzę do Ciebie ze wszystkim, co mnie dziś przygniata. Ty widzisz moje napięcia, lęki, niewypowiedziane zmęczenie. Ucz mnie przyjmować Twoje jarzmo miłości zamiast ciężaru perfekcjonizmu. Daj mi doświadczyć choć odrobiny odpoczynku w Tobie.
Krok do Betlejem:
Znajdź dziś 10–15 minut ciszy bez telefonu i bodźców. Usiądź przed krzyżem lub ikoną i powtarzaj powoli: „Jezu, daj mi odpoczynek w Tobie”.
Pierwsze czytanie - Iz 40, 25-31
Tekst pochodzi z czasu wygnania babilońskiego. Lud jest zmęczony, zrezygnowany. Ma w sercu myśl: „Pan o mnie zapomniał”. Bóg odpowiada pytaniem: „Z kim Mnie porównacie?”. Nie po to, by przygnieść, ale by poszerzyć spojrzenie. Jeśli Bóg jest naprawdę Bogiem, to Jego moc nie wyczerpuje się naszym zmęczeniem.
Reklama
Prorok zaprasza: „Podnieście oczy w górę”. Pierwsza terapia to zmiana kierunku patrzenia. Zamiast w kółko oglądać własne porażki, popatrzeć na gwiazdy. Bóg „wszystkie woła po imieniu”. W świecie starożytnym gwiazdy kojarzono z potężnymi siłami, czasem z bóstwami. Izajasz mówi, że one wszystkie są stworzone i policzone. Nikt Mu nie zginął. Tym bardziej nie zginął człowiek.
„Czy nie wiesz, czy nie słyszałeś?”. Prorok przypomina podstawę wiary. Pan jest Bogiem wiecznym. Nie męczy się, nie ustaje. Jego „rozum jest niezbadany”. To ważne zestawienie. My męczymy się szybko, także wewnętrznie. On jest niewyczerpany. Nie dlatego, że jest obojętny, ale dlatego, że jest Źródłem.
Najpiękniejsze zdania padają na końcu. „Zmęczonemu daje siłę, a bezsilnemu moc w obfitości”. Nawet „młodzieńcy ustają i mdleją”. Czyli ci, na których ludzie zwykle liczą. Ci, którzy powinni „dać radę”. Bóg nie wstydzi się ludzkiego wyczerpania. Nie mówi: „Jak możesz być zmęczony, mając wiarę?”. Przyjmuje je jak miejsce spotkania.
Kluczowe słowo brzmi: „Ci, którzy zaufali Panu”; a dosłownie: „którzy czekają na Pana”. To czekanie nie jest bierne. To uparte trzymanie się Jego obietnicy. Tacy „odzyskują siły, otrzymują skrzydła jak orły”. W tradycji żydowskiej orzeł symbolizował Boga, który niesie lud na swoich skrzydłach. Tu obraz mówi o sercu, które przestaje pełzać po ziemi. Biegnie i się nie męczy, idzie i nie ustaje. Nie dlatego, że nagle stało się nadczłowiekiem. Dlatego, że pozwoliło się nieść.
Reklama
Adwent stawia to słowo bardzo blisko naszego doświadczenia. Zmęczenie pracą, obowiązkami, relacjami, także życiem duchowym, nie jest wstydem. Może być początkiem modlitwy: „Dodaj mi mocy. Naucz mnie czekać na Ciebie, nie na własne idealne formy”. Bóg, który liczy gwiazdy, umie policzyć także nasze łzy i oddechy. I właśnie tam daje swoją siłę.
Ewangelia - Mt 11, 28-30
Jezus wypowiada te słowa po modlitwie „Ojcze, Panie nieba i ziemi”. Widzieliśmy już, że raduje się z „małych”, którym Ojciec objawia swoje tajemnice. Teraz odwraca się jakby w stronę wszystkich zmęczonych. „Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście”. Nie mówi, jakie obciążenia ma na myśli. Zostawia miejsce na nasze historie. Grzech, lęk, choroba, poczucie winy, ciężar wymagań, których nie da się spełnić.
W świecie rabinicznym mówiono o „jarzmie Prawa”. Prawo Boga było rozumiane jako jarzmo, które się przyjmuje na siebie. Piękne, ale w praktyce bywało obciążone ludzkimi dodatkami. Jezus nie odrzuca Prawa. Mówi jednak: „Weźcie na siebie moje jarzmo”. To jarzmo relacji. Do Mojżesza Bóg powiedział kiedyś: „Moja obecność pójdzie z tobą i dam ci odpoczynek”. Teraz Jezus mówi: „Ja dam wam odpoczynek”. Stawia siebie na miejscu, gdzie wcześniej stawał tylko Bóg.
„Uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokornego serca”. Cichy - to słowo, które pojawia się w błogosławieństwach: „błogosławieni cisi”. Nie chodzi o potulność z lęku. Chodzi o serce, które nie musi się bronić pychą i przemocą. Pokorne - to serce, które zna prawdę o sobie i o Ojcu. Nie udaje. Nie gra. Daje się prowadzić. Jezus nie mówi: „uczcie się ode Mnie cudów”. Mówi: „uczcie się Mojego serca”. Adwent jest szkołą tego serca.
Reklama
„Znajdziecie ukojenie dla dusz waszych”. To wyrażenie nawiązuje do proroctwa Jeremiasza, gdzie Bóg zaprasza, by iść dawnymi ścieżkami i znaleźć odpoczynek dla duszy. Odpoczynek nie jest bezruchem. Jest zgodą między tym, kim jestem, a tym, co robię. Znajduje się tam, gdzie jarzmo jest dopasowane do barków. Rabini mówili, że dobre jarzmo nie obciera, bo jest wyrobione. Jezus proponuje jarzmo „wyrobione” przez miłość.
„Jarzmo moje jest słodkie, a moje brzemię lekkie”. Słodkie - dosłownie „życzliwe, dobre, łagodne”. Lekkie - bo niesione razem. To brzemię miłości, a nie lęku. Co ciekawe, Jezus nie obiecuje życia bez brzemion. Obiecuje, że połączone z Nim przestają one łamać serce. Można nosić wiele, gdy wie się, dla Kogo.
W tle tego fragmentu są także ci, których przygniatały religijne ciężary. Gdzie indziej Jezus powie, że uczeni w Piśmie „nakładają na ludzi ciężary nie do uniesienia, a sami nie chcą ich nawet tknąć”. On robi coś odwrotnego. Zaprasza, by oddać Mu to, co nas kruszy. I przyjąć od Niego jarzmo, które leczy.
To słowo bardzo dobrze łączy się z proroctwem Izajasza. Bóg, który dodaje siły zmęczonemu, robi to poprzez Serce Syna. Nie stawia przed nami ideału superbohatera duchowego. Stawia przed nami Tego, który jest cichy i pokorny. Kto wchodzi w nasze zmęczenie, a nie patrzy na nie z dystansu.
Adwent to dobry czas, by nazwać Jemu swoje „utrudzenia”. Zewnętrzne i wewnętrzne. I bardzo konkretnie odpowiedzieć na Jego zaproszenie: „Przyjdźcie do Mnie”. Nie: „do swoich oczekiwań” ani „do duchowego ideału”. Do Niego. Może w krótkiej modlitwie w ciągu dnia, może w spowiedzi, może w adoracji. Gdziekolwiek człowiek zgadza się usłyszeć: „Daj Mi swoje brzemię, a Ja podzielę się z tobą Moim sercem”, tam zaczyna się prawdziwy odpoczynek duszy.




